poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Pornotrucizna

"Jednak nie wolno zapominać, że te bodźce – atypowe – są przygotowywane przez cwanych ludzi w konkretnym celu: by przyzwyczaić odbiorcę do pobudzenia – mówi dr Stelmach. – I z czasem, by odbiorca nadal odczuwał zadowolenie, potrzebuje coraz mocniejszych bodźców, bo dawne już nie wystarczają. Odbiorca szuka więc kolejnych, mocniejszych wrażeń.

Doktor Stelmach tłumaczy, że normalnie funkcjonujący dojrzały człowiek odczuwa popęd seksualny wtedy, gdy kocha. A realizuje ten popęd, gdy żyje w parze, gdy ma ku temu warunki, także emocjonalne (poczucie bezpieczeństwa itd). – Pornografia powoduje, że związek między popędem a emocjami rozpada się. Nie potrzeba miłości, by realizować popęd. A miłość nie wystarcza, by odczuwać pożądanie i je realizować. 
Moi pacjenci uzależnieni od pornografii twierdzą, że kochają swoje żony. Jednak nie odczuwają w stosunku do nich popędu. Przyzwyczaili się bowiem do obcowania z seksem brudnym, wyuzdanym, często brutalnym. Szukają podobnych wrażeń (trudno się dziwić) nie u żony, lecz w pornografii, u „brudnych” kobiet. A w konsekwencji w niezliczonych zdradach, seksie grupowym i wielu innych niszczących zachowaniach. Brną z kłamstwa w kłamstwo.

Seksuolog zwraca uwagę, że z pornografią kontakt rozpoczynają coraz młodsi. Często najpierw wbrew swej woli, np. zainfekowani przez kolegów z podwórka. Nie jest to jednak przypadkowe. – Osoby czerpiące korzyści z pornografii działają jak przestępcy z narkobiznesu: wciąż poszerzają klientelę. Dlatego w różny sposób próbuje się dotrzeć nawet do kilkulatków, a 13- i 14-latkowie to już niemal grupa docelowa. Im więcej uzależnionych od porno – tym więcej brudnych pieniędzy dla pornobiznesu. Trzeba też pamiętać, że treści porno brutalizują się coraz bardziej i bardziej."
Całość tutaj: