poniedziałek, 24 marca 2014

Ojciec Manjackal - ukochał Polaków - artykuł

Ukochał Polaków jako Naród

Sobota, 8 marca 2014 (11:33)

 Z Alicją Czerucką – koordynatorem wszystkich rekolekcji organizowanych z charyzmatykiem o. Jamesem Manjackalem, rozmawia Agnieszka Paprocka-Waszkiewicz

Polacy przygotowują się do rekolekcji z o. Jamesem Manjackalem, które mają się odbyć w dniach 8-11 maja 2014 roku. Ojciec James wraca do głoszenia rekolekcji po rocznej przerwie spowodowanej chorobą. Dlaczego tak bardzo pragnął, aby to właśnie w Polsce odbyły się te pierwsze po przerwie rekolekcje?

- Ponieważ bardzo ukochał Polaków. Polacy są bardzo spontaniczni i szczerzy. Ojciec Manjackal ukochał nas jako Naród. W Polsce odbyło się 41 rekolekcji, na których było obecnych około pół miliona ludzi.
Są wielkie owoce tych rekolekcji. Wśród Polaków jest bardzo dużo uzdrowień duchowych, fizycznych. Dużo uzdrowień małżeństw, bo były również głoszone rekolekcje małżeńskie. Więc ojciec czuje, że tutaj jest potrzebny. Poza tym, gdy ojciec James ciężko zachorował, Polacy bardzo szybko przesyłali do siebie informację SMS o potrzebie modlitwy za niego. Informacja poszła do zakonów, do kościołów, do grup modlitewnych. Modliła się cała Polska.
Ojciec był w stanie bardzo ciężkim. Profesorowie, lekarze nie dawali nadziei, że w ogóle będzie kiedykolwiek chodził, a jednak modlitwa czyni cuda. Byłam u ojca osobiście i widziałam: leżał jak roślinka, bo był sparaliżowany, a teraz pomału chodzi już o kulach. Tak więc, po pierwsze, już dawno bardzo ukochał Polaków. Po drugie, ten szybki przyjazd do Polski to rodzaj wdzięczności za modlitwę o zdrowie.

Atmosfera podczas spotkań z o. Manjackalem jest zawsze gorąca. Dominują przede wszystkim kierowane do Jezusa prośby uczestników o uwolnienie z nałogów, o nawrócenie dzieci czy współmałżonka, o uzdrowienie wewnętrzne z różnych lęków...

 - Ojciec cały czas głosi Słowo Boże. Ma niesamowity dar kaznodziejski. To Słowo Boże naprawdę dociera do ludzi. Nie rozstaje się z Biblią i głosi Słowo Boże z mocą. Wszystko, cokolwiek głosi, odnosi do Pisma Świętego.
Na rekolekcjach zawsze jest modlitwa za ludzi ciężko chorych, gdzie na każdego ciężko chorego człowieka nakłada ręce, a w Polce jest bardzo dużo ludzi chorych na raka. I jest też bardzo dużo uzdrowień. Jest bardzo dużo małżeństw bezpłodnych. Po rekolekcjach często dochodzi do niewytłumaczalnych logicznie uzdrowień. Małżeństwa te często przyjeżdżają na następne rekolekcje z dziećmi. Bardzo dużo ludzi zniewolonych alkoholem zrywa z nałogiem.
Są świadectwa: człowiek, który pił przez 30 lat, po rekolekcjach przestał pić i przestał palić. Ojciec James się po prostu modli. Ma ogromny dar modlitwy. Przed Najświętszym Sakramentem płacze i błaga Pana, żeby ci ludzie zostali uzdrowieni. I naprawdę te cuda się dzieją.
Lilianna – ciężko chora na raka z przerzutami. Siedziała obok mnie na rekolekcjach w Warszawie. Był taki moment właśnie przed Najświętszym Sakramentem, gdzie modliliśmy się wszyscy i każdy nakładał rękę na osobę z lewej strony. Właśnie Lilianna siedziała po mojej lewej stronie. Położyłam na nią rękę, wszyscy się modliliśmy – tak jak każdy potrafi. W pewnym momencie poczułam, że jej głowa robi się gorąca jak ogień. Za chwilę ojciec mówi po imieniu: „Lilianna, Pan Cię uzdrowił”. Lilianna w płacz. Przyjechaliśmy po rekolekcjach do Gdańska, gdzie mieszkamy. Po niedługim czasie Lilianna poszła na badania. Lekarze byli w szoku – komputerowe badanie nie wykazało żadnej choroby. Lilianna jest zdrowa do dzisiaj. A miała w głowie guza – chłoniaka o wzmożonej agresji, którego nie można było usunąć, bo był wpleciony w nerwy. Gdyby go usnąć, to Lilianna by nie chodziła, nie ruszała rękoma. I nie ma tego. Chwała Panu!
Takich historii jest tak dużo, że mogłabym opowiadać cały dzień. Była też na jednych z rekolekcji pani w stanie błogosławionym, u której lekarze stwierdzili, że dziecko będzie chore. Jej rozpacz była ogromna. Ojciec James pomodlił się nad matką i dzieckiem w jej łonie i powiedział: „Dziecko urodzi się zdrowe”. Lekarze w Szczecinie byli przygotowani na to, że po porodzie dziecko będzie musiało mieć natychmiast zrobioną operację. Dziecko urodziło się zdrowe. Operacja nie była potrzebna. Też pamiętam przypadek na rekolekcjach w Ostrołęce, kiedy dziecko miało się urodzić z zespołem Downa, a po rekolekcyjnej modlitwie urodziło się zdrowe. Później rodzice przyjechali na kolejne rekolekcje ze zdrowym dzieckiem.

Łaska uzdrowienia działa też przez media?
 - Tak. Gdy ojciec James przyjechał po raz pierwszy do Polski, odwiedził Radio Maryja. Był obecny w audycji prowadzonej przez ojca Grzegorza Moja. W Radiu kilkakrotnie była puszczana modlitwa ojca Jamesa, bo ludzie się wręcz tego domagali. Później słuchacze zgłaszali bardzo dużo świadectw. Jeden ksiądz dał świadectwo, że miał pewne zniewolenie. Po wysłuchaniu przez Radio Maryja modlitwy ojca Jamesa, został uzdrowiony.

Jak wiemy, spotkania z o. Jamesem mają tzw. stałe punkty programu, składają się zawsze z części modlitewnej, w tym także modlitwy o uzdrowienie oraz konferencji skonstruowanej w oparciu o Pismo Święte i nauczanie Kościoła. Myślą przewodnią zbliżających się rekolekcji jest fragment Apokalipsy św. Jana: „Oto czynię wszystko nowe” (Ap 21, 5). Czym charakteryzuje się współczesny ruch charyzmatyczny w Polsce i na świecie?

 - Niech za przykład posłużą mi rekolekcje, które odbywały się w Ostrołęce i na których było bardzo dużo młodzieży. Podczas Chrztu w Duchu Świętym ojciec na każdego uczestnika nakładał ręce i modlił się o wylanie Ducha Świętego. Na rekolekcjach było dużo zagubionej, zbuntowanej młodzieży. Było gorąco, młodzi mieli krótkie koszulki – było widać, jak młodzi są wytatuowani. Na tatuażach były m.in. widoczne diabły i demony. To było straszne. A jednak wszyscy podchodzili do ojca Jamesa i nakładali sobie medaliki św. Benedykta. Reakcja była mocna.
Młodzi zrobili się pogodni, radośni, dwie godziny tańczyli, szalała cała hala. Po rekolekcjach jeździli po Ostrołęce i śpiewali: „Jezus żyje!”. Ojciec bardzo dużo mówi o okultyzmie. W czasie rekolekcji  są wystawiane wielkie kartony i ludzie pozbywają się z domów tych wszystkich masek demonicznych sprowadzanych z Afryki. Gdy ojciec James mówi do ludzi, jakie szkody te rzeczy przynoszą, to ludzie wszystko wyrzucają, pozbywają się amuletów, wisiorów skorpionów czy smoków.
Przynoszą te rzeczy na rekolekcje i wszystko jest potem palone. Tatuaże też nie są obojętne. Zatem ruch charyzmatyczny to w naszych czasach również szczególna walka z okultyzmem. To jest także walka z gender. To są uzdrowienia z homoseksualizmu. Był przypadek, że Polak mieszkający w Szwecji przyjechał specjalnie na rekolekcje ojca Jamesa i ojciec po imieniu do niego powiedział: „Zostałeś uzdrowiony z homoseksualizmu”.
Ruch charyzmatyczny zwalcza modlitwą wszystkie plagi współczesnego świata. Ludzie po rekolekcjach wychodzą nowi. Zaczynają mieć nowe świeże spojrzenie na świat, na sens życia, na Boga. Stają się ludźmi wiary. W 2012 roku, gdy ojciec przyleciał do Gdańska, to jeszcze na lotnisku powiedział, że Bóg chce go już zabrać do siebie. Osoby witające ojca powiedziały: „Będziemy się modlić, aby Pan Bóg zostawił jeszcze ojca dla nas tu, na ziemi”. No i czekamy teraz na majowe rekolekcje. Szczegóły związane z zapisami na rekolekcje można znaleźć na stronie internetowej: parafiamiedzeszyn.pl. Serdecznie zapraszam w imieniu ojca Jamesa.

Dziękuję za rozmowę.
Agnieszka Paprocka-Waszkiewicz

Niesamowite świadectwo Marcina Boczka, nawróconego artysty-rzeźbiarza

Żywy Jezus wyrwał moją duszę z otchłani

http://www.radiomaryja.pl/multimedia/zywy-jezus-wyrwal-moja-dusze-z-otchlani/