czwartek, 20 czerwca 2013

Ojciec James Manjackal

Oficjalna strona ojca Jamesa Manjackala:
http://www.jmanjackal.net/pol/pol.htm

Ojciec obecnie jest chory, potrzebna jest modlitwa, aby mógł nam posługiwać z jeszcze większą mocą niż dawniej.



Zamieszczam fragmenty jego osobistego świadectwa a także linki do świadectw Gaby i jej syna Richiego - nawróconych dzięki spotkaniu z ojcem Jamesem.

http://www.jmanjackal.net/pol/polpers.htm


Śmiałem się z daru języków twierdząc, że muszą to być jakieś histeryczne lamenty kobiet.

W dniu wylania Ducha Świętego przygotowałem się dobrze i przyłączyłem się do innych uczestników rekolekcji. Nie doświadczyłem jednak nic szczególnego podczas nałożenia rąk. Modlący się nade mną człowiek powiedział tylko: "Pewnego dnia będziesz charyzmatycznym kaznodzieją", a ja usłyszawszy to roześmiałem się głośno i powiedziałem: Ja nigdy.

Nie dość, że nie mogłem zaakceptować tego dziwnego sposobu bycia charyzmatyków, to jeszcze byłem bardzo nieśmiałą osobą, dla której publiczne wystąpienia były bardzo stresujące i trudne.


Ale nagle tydzień po rekolekcjach po raz pierwszy w moim życiu poważnie się rozchorowałem. 


Miałem dostać dziewięćdziesiąt zastrzyków, a potem przez dwa lata przyjmować tabletki, które miały pomóc na gruźlicę. Lekarz zalecił także operację nerek po dziewięćdziesięciu dniach kuracji zastrzykami. 


Siódmego dnia leczenia wydarzyło się coś wspaniałego, co zmieniło całe moje życie. Po południu jak zwykle rozmawiałem z dwoma pielęgniarkami, które przyszły mnie odwiedzić. Nagle jakiś młody 20-letni człowiek wszedł do mojego pokoju i zapytał:`Ojcze, czy mogę pomodlić się o twoje uzdrowienie?`


Ten młody człowiek nie czekał nawet na moje pozwolenie, położył mi na głowę ręce i zaczął się modlić: `Ojcze w niebie, ześlij swego syna Jezusa do tego księdza cierpiącego na gruźlicę nerek, kamienie nerkowe i infekcje i przywróć mu zdrowie duszy i ciała`. 


Cały mój sceptycyzm co do głośnej modlitwy został uzdrowiony. Na koniec ja także zacząłem się modlić głośno razem z tym chłopakiem, wychwalając Pana.


We łzach zacząłem krzyczeć do Pana; pierwszy raz w życiu modliłem się płacząc.


Byłem szczęśliwy i radosny. Zacząłem mówić pielęgniarkom i stojącym obok mego łóżka o moim uzdrowieniu. Tej nocy miałem głęboki sen bez środków nasennych. To było pierwsze fizyczne uzdrowienie w moim życiu. Wstałem o czwartej rano gdyż ktoś mnie obudził. Z pewnością to był Jezus (od tamtego dnia modlę się codziennie o czwartej rano).
Usiadłem na krześle i modliłem się przez półtorej godziny, przeżywając to samo doświadczenie z dnia poprzedniego, ale nawet mocniej. Podczas tej modlitwy Pan włożył mi do ust Swą mądrość i dał siłę, abym nauczał o Jego Królestwie i rozkazał mi, abym zrezygnował z mojej pracy w seminarium na rzecz głoszenia Ewangelii w świecie. 
Po modlitwie poszedłem na godzinny spacer. Jeszcze wczoraj nie byłem sam w stanie wstać z łóżka! Potem poszedłem do kaplicy i odprawiłem Mszę dla przeszło 150 osób. Czytałem fragment Ewangelii ze Św. Łukasza, rozdział 19, historię Zacheusza.
Bez wcześniejszego przygotowania, w pełni polegając na Duchu Św. byłem w stanie głosić kazanie przez 18 minut i to patrząc cały czas na ludzi. Poczułem, że zostałem całkowicie uwolniony od strachu i kompleksu niższości.



świadectwo Gaby

Richi - Elbląg

To bardzo ciekawe świadectwa!